Przyjemności


 
Francja to kraj rozrywki i relaksu. Francuzi uwielbiają "dobrze się bawić". Ma to tutaj wiele znaczeń.
Kawiarnie
Żabojady uwielbiają przesiadywać w kawiarniach paląc papierosa bądź cygaro. O każdej porze dnia można zobaczyć tłumy marznące na tarasach wylansowanych kawiarni, którym nie straszny wiatr i plucha. Oczywiście latem kawa na tarasie to czysta przyjemność , ale w październiku? Zawsze intrygowało mnie dlaczego Francuzi wolą męczyć się na zimnym tarasie, kiedy można wypić tę kawę w środku, siedząc w wygodnym fotelu. Całe szczęście, że każda szanująca się kawiarnia inwestuje w  kilka lamp, które dostarczają przyjemne ciepło chroniące ich przed przeziębieniem.  
Wydaje mi się, że chodzi tutaj przede wszystkim o to, że Francuzi kochają przesiadywać na tych tarasach. Każdy z nich chce choć na chwilę uciec z biura i w czasie przerwy obiadowej wolą "pomęczyć się" unikaniem  kropli deszczu kapiących im do filiżanek aniżeli znowu znaleźć się w zamkniętym pomieszczeniu. Zresztą jak tylko maja taką możliwość "przenoszą swoje biuro" (biorą ze  sobą teczki, papiery, laptopa i telefon służbowy) do jednej z pobliskich kawiarni i tam pracują upajając się jednocześnie faktem, że spędzają milo czas poza biurem.
Konwersacje
Francja to kraj w którym ludzie interesują się wszystkim. Każdy szanujący się Francuz codziennie czyta wiadomości na jednym lub kilku ulubionych portalach. Już nie raz zaskoczyli mnie wiedzą na temat tego co dzieje się w Polsce! Dzisiaj jedna z Pań z którą współpracuję niemal zmiotła mnie z powierzchni ziemi przytaczając program partii Palikota! O polityce rozmawia się dużo, ale też i wiedza na ten temat jest spora. Społeczeństwo znad Sekwany może pochwalić się naprawdę wysoką kultura polityczną, czego nie można niestety powiedzieć o społeczeństwie Polskim... Jeżeli w czasie rozmowy z Francuzem ktoś ośmieli się powiedzieć, że nie czyta informacji o świecie, niech nie będzie zaskoczony szokiem i niedowierzaniem wyrysowanym na twarzy żabojada.
Oczywiście rozmawiają nie tylko o polityce. Mnóstwo konwersacji toczy się na temat tego co się dzieje u znajomych, wokół kuchni (często!), a niejednokrotnie wymieniają opinie na tematy kulturalne czy historyczne. 
Konwersacja to clou życia Francuzów i jedna z ich największych przyjemności. Nawet sam język francuski zaopatrzył ich w mnóstwo nic nie znaczących słów czy zwrotów mających rozpocząć, przedłużyć rozmowę czy po prostu zagaić do osoby stojącej na drugim końcu korytarza. Jednym z takich zwrotów jest ca va? (jak się masz, wszystko w porządku). Ta fraza jest najczęściej wypowiadaną przez Francuzów. Nie jest ważne czy mijają kogoś w korytarzu, w windzie czy zaczynają zaplanowane spotkanie. Trzeba zapytać czy wszystko w porządku! Tak na marginesie, czasami bywa to denerwujące, bo nawet osoby z którym pracuję, w ciągu ośmiogodzinnego dnia potrafią zadać to pytanie kilkukrotnie... tak jakby w moim życiu miały zajść niesamowite zmiany w czasie 45 minut w przeciągu których zjechałam windą do restauracji i zjadłam obiad. Z drugiej strony uważam za niesamowite jak to społeczeństwo dba o interakcje międzyludzkie. W ten sposób ma się poczucie, że zna się niesamowicie dużą ilość ludzi. Nawet jeśli jedyną informacją jaką się z nimi wymienia jest to czy ca va  czujemy się lepiej, jesteśmy częścią społeczności firmy, uczelni czy kamienicy.
Związki
Na ten temat rozpiszę się jeszcze nie raz, ale kilka słów by nakreślić jakiś szkic. Związki we Francji to rzecz niesamowicie skomplikowana, która ma wiele twarzy. To że flirt jest wszechobecny nikogo nie dziwi, bo tak jest wszędzie. Jednak dla mnie Francja posiada w tym temacie pewną specyficzność. Francuzi lubią się bawić i czerpać tyle przyjemości z życia ile się tylko da, dlatego też tutaj wszystko przychodzi łatwiej i szybciej. Seks jest tu środkiem na wiele uciążliwych dolegliwości takich jak nuda, zmęczenie, stres czy po prostu brak fun'u. Aby nie komplikować sobie życia wymyślono tu niesamowicie dziwny (przynajmniej dla mnie) system klasyfikacji związków. Mamy więc: związek normalny, na poważnie (najrzadszy przypadek). Następnie kilka typów związków pas sérieux (nie na poważnie). Możemy dostać propozycję związku pas sérieux ukrytego -rżniemy się na wszystkie sposoby ale nikt nas nie widzi i nikt o tym nie wie, jednocześnie jak zdarzy się nam przespać z kimś innym świat się nie zawali. Następnie związek pas sérieux z zastrzeżeniem wyłączności ale dalej ukryty- jesteśmy razem, ale nie wiemy jak to będzie więc nie róbmy z tego wielkiej sprawy. Kolejny to związek pas sérieux publiczny- jesteśmy ze sobą, wychodzimy razem, chodzimy za rączkę ale nie przejmujemy się takimi pierdołami jak fakt, że nasza dziewczyna ma 3 innych facetów. I ostatni to związek pas sérieux publiczny zastrzeżony-czyli jesteśmy razem, wszyscy o tym wiedzą, ale żadne z nas nie deklaruje miłości do końca życia. Związki pas sérieuxi można zakwalifikować jako te a la fucking friends. Do tego wszystkiego dochodzą oczywiście one nignt stand. Nie mówię, że istnieje to tylko tutaj! O nie! Jednak ta klasyfikacja jest o tyle ważna, że jak ktoś chce zliczyć dziewczynę która jest już w jakimś związku od razu zapyta ją czy jest w relacji sérieuse czy non sérieuse, co by wiedzieć czy będzie łatwo ją przekonać do seksu czy nie-bo odpowiedź "jestem w stałym związku" nie jest tutaj ścianą nie do przejścia ani dla jednej ani dla drugiej strony...
Co ciekawe ostatnio rozmawiałam z kolegami z pracy o trójkątach i prawie każdy z nich albo spróbował-2 wariacji (2 facetów plus 1 kobieta i 2 kobiety plus jeden facet) albo się nad tym zastanawia, albo miał już kilka propozycji. Może jestem staroświecka, ale w Polsce mi tego nigdy nie zaproponowano, a tutaj już ze 2 razy. Najlepszym jednak punktem tej konwersacji był temat dziewic. Moi chłopcy stwierdzili, że nie cierpią spać z dziewicami, bo to jest zawsze problem, pełno krwi etc... Z całej ich rozmowy wywnioskowałam tyle, ze niejedna dziewica poplamiła im już prześcieradła...Good for them!
Oczywiście trzeba wziąć pod uwagę fakt, że opisuję tutaj w sposób dość generalny, ponieważ nie można twierdzić, że KAŻDY Francuz jest uzależnionym od kawy i papierosów, dyskutującym przez całe dnie w kawiarniach seksoholikiem, ale żeby przedstawić przybliżony obraz tej społeczności musiałam posłużyć się nielubianym przeze mnie narzędziem zwanym-generalizacja. Pod koniec tej lektury nie można mieć wątpliwości co do jednej rzeczy-Francuzi uwielbiają zabawę i przyjemności i muszę przyznać, że póki co,  wychodzi im to na dobre!

Komentarze

  1. Haha, świetnie piszesz! A ja się ostatnio zastanawiałam, dlaczego jeden Francuz zapraszał mnie na kawę po tym, jak mu powiedziałam, że jestem mężatką :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję! Pozdrawiam serdecznie i ...powodzenia we francuskim świecie ;D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty